niedziela, 26 stycznia 2014

Rozdział 16

"Facet się nie domyśli, nie zgadnie, ani nie wpadnie na to sam. Jemu trzeba wszystko wyłożyć, najlepiej przeliterować, zobrazować i zaśpiewać, może wtedy zrozumie."

Każdy w życiu ma taki moment, że musi się na chwilę zatrzymać. Wyjść z siebie i stanąć obok, żeby zobaczyć wszystko z innej perspektywy. Spojrzeć na sprawę pod innym kątem i jasno wszystko przemyśleć. 
Ja musiałam zrobić dokładnie tak samo.
Zacznijmy od początku. Cofnijmy się do mojego pobytu w Los Angeles. Mieszkając tam byłam jedną z tych dziewczyn, której mama pracuję jako krawcowa, a ojczym w firmie z nieruchomościami. Byłam normalną nastolatką chodzącą do szkoły i dostającą przeciętne oceny. Miałam grupkę przyjaciół z którymi chodziłam do parku lub na pizzę. 
Wszystko było na swoim miejscu, uporządkowane i w ładzie. Potem cały mój świat wywrócił się do góry nogami.
Wyjechałam do Londynu, gdzie poznałam swojego przyrodniego brata i czwórkę jego przyjaciół.
Z Louisem bywało różnie, raz żyliśmy w zgodzie, raz się kłóciliśmy, a innym razem całowaliśmy. Wszystko było tak zwariowane i działo się tak szybko, że oboje pogubiliśmy się trochę. Kumulowaliśmy w sobie swoje uczucia, emocję, aż w końcu one wybuchły pokazując prawdziwe pragnienia.
I tak po wielu wzlotach i upadkach, po zgodach i kłótniach, po kłamstwach i aż za szczerej prawdzie doszliśmy do punktu kulminacyjnego. Trochę nam to zajęło, a sami zmieniliśmy się, ale w końcu byliśmy tam gdzie powinniśmy.
Czyli obok ławki w samym środku parku o prawie piątej nad ranem. Stałam twarzą w twarz z chłopakiem, który kilka sekund temu powiedział, że mnie kocha, a ja czułam, że jestem na właściwym miejscu z właściwą osobą.
Spojrzałam w jego szaro-niebieskie tęczówki, a słowa same ze mnie uleciały:
-Ja też Cię kocham, Louis.
Już nie chodziło o zakład, noc w zimnej celi czy pocałunek na imprezie. Tu chodziło o naszą miłość. Jeśli można nazwać tak uczucie dwóch niedojrzałych osób, które w swoim życiu mają prawdziwy armagedon.
-Ty? Co?- Zapytał dla pewności, ale i tak widać było ten łagodny, chłopięcy uśmiech.
-Myślę, że Cię kocham. Czy to dobrze?- Przygryzłam wnętrze swojego policzka.
-Chyba tak, bo ja kocham Ciebie.
Powtórzył skracając jeszcze bardziej odległość między nami. Objął mnie w talii przyciągając do uścisku. 
-I co teraz?- Wymamrotałam w jego klatkę piersiową.
-Wiesz myślałem o małym domku nad morzem z dwójką dzieci i psem.- Zachichotałam, a on razem ze mną.
-Chodziło mi raczej o teraz, a nie o daleką przyszłość. Chciałbyś mnie o coś zapytać, może?- Kołysaliśmy się delikatnie na boki.
-No jest takie jedno pytanie, ale wiesz, boję się, że możesz odmówić.- Droczył się.
-Musisz spróbować.
-Więc Veronico, chciałabyś zostać moim chło... Tfu moją dziewczyną?- Zaśmiałam się głośno i nie mogłam przestać.
-Oczywiście, że zostanę Twoim chłopakiem, ale tylko wtedy gdy ty zostaniesz moją dziewczyną.
-Myślę, że to się da zrobić.
***
Następnego dnia siedzieliśmy w jego pokoju śmiejąc się i po prostu rozmawiając. Za godzinę mieli wpaść chłopacy, a ja miałam zachowywać się przy nich normalnie. Tylko Harry wiedział, że dowiedziałam się o zakładzie. Tak więc wszystko miało być już normalnie.
-Co z Petunią?- Zapytałam leżąc na jego łóżku i bawiąc się palcami.- Powiedziałeś tacie?
-Ta... 
-Bardzo krzyczał?
-Myślałem, że będzie gorzej. Ani razu nie podniósł głosy tylko gadał, że powinienem uważać i tak dalej. Na szczęście jego przyjaciel jest niezłym mechanikiem.
-Lou?
-Tak?
-Powiesz im?
-Komu i o czym?- Spojrzał na mnie przysuwając się krzesłem do mebla.
-Chłopakom o... nas.- Podparłam głowę na lewej ręce i również zaczęłam się mu przyglądać.
-Sam nie wiem. A ty chcesz, żebym im powiedział?
-Tylko Harry'emu. 
-Jasne.- Posłał mi ten swój uroczy uśmiech i przemieścił się z fotela do mnie na łóżko. Objął mnie, a ja schowałam głowę w zagłębieniu jego szyi. Słyszałam jak równo oddycha, a niekiedy mogłam wyczuć jego puls. 
Złożył pocałunek na czubku mojej głowy i jeszcze mocniej mnie przytulił, jakbym miała zaraz zniknąć. Uciec i już nigdy nie wrócić.
Jednak ja nie zamierzałam nigdzie iść, było mi dobrze i w końcu czułam, że wszystko jest poukładane, a każdy puzzel jest na swoim miejscu.
-O czym myślisz?- Zapytał bawiąc się moimi włosami.
-O wszystkim. Jak to będzie, gdy wyjadę.
-Dlaczego martwisz się już teraz? Poza tym Twój tata powiedział, że możesz przyjeżdżać tu często. Co to za problem, żeby James kupił Ci bilet na Sylwester? Albo ferie zimowe? Potem jest jeszcze Wielkanoc i znów wakacje.
-Da Ciebie wszystko jest takie pro-
Urwałam słysząc kroki na korytarzu. Szybko oderwałam się od szatyna na co ten mruknął niezadowolony. Drzwi się otworzyły i do środka weszła czwórka roześmianych chłopaków.
-Ronnie!- Krzyknęli jednocześnie, a ja podeszłam do nich uśmiechnięta. Najpierw przytuliłam Zayna, który jak zawsze pachniał papierosami i miętą. Następnie podeszłam do Liama. Payne podniósł mnie i zakręcił w koło od razu przekazując mnie Niallowi. Jego delikatne usta musnęły mój policzek po czym wyszczerzył się. Na sam koniec podeszłam nieśmiało do Stylesa. Staliśmy tak chwilę patrząc się na siebie, aż loczek rzucił się na mnie.
-Tęskniłem za Tobą.- Wyszeptał do mojego ucha.
-Ja za Tobą też.
-Ej gołąbki chyba starczy tego witania.- Zawołał Horan, a mój chłopak zmiażdżył go spojrzeniem. Mój chłopak- jak to pięknie brzmi.
-Porozmawiajcie sobie, a ja pójdę zapalić.- Powiedziałam jednocześnie odruchowo sprawdzając czy mam paczkę w tylnej kieszeni.
-Pójdę z Tobą.- Malik wstał z łóżka i poszedł za mną. Weszliśmy do mojej sypialni, a z niej na duży balkon z widokiem na całe osiedle domków.
Tak jak kiedyś wspominałam nie paliłam często. Robiłam to okazjonalnie, ostatnio dużo się działo dlatego postanowiłam to odreagować.
-Jak wakacje w raju?- Zapytał jednocześnie wkładając papierosa do ust i odpalając go.
-Normalnie.- Zrobiłam to samo o on.- Noc w celi tak jak chciałam zaliczona.- Usłyszałam jego śmiech.
-Tak, Lou nam opowiadał. To musiało być coś.
-Uwierz, było.- Wypuściłam dym z ust i przez chwilę go obserwowałam.- A jak z Perrie?
- Ta dziewczyna jest niesamowita. Musisz ją bardziej poznać, Ronnie. Na pewno się polubicie.
-Nie, żebym na was narzekała, ale przydałoby mi się jakieś damskie towarzystwo.
-Nie lubisz być otaczana przez samców?- Poruszył zabawnie brwiami. Przekręcił się tak, że stał tyłem do barierki i opierał na niej łokcie.
-Wprost to uwielbiam. Zayn, mogę zadać Ci pytanie?
-Mhm.
-Kim jest ojciec Louisa?- Mulat o mało nie zakrztusił się dymem. Przełknął nerwowo ślinę i odwrócił się przodem do mnie.
-Ronnie, nie jestem pewien czy powinienem.
-Proszę, Zayn. Boję się go sama o to zapytać.- Wyrzuciłam peta do popielniczki.
-Naprawdę nie powinienem, on-
-Zamawiamy pizze, na jaka macie ochotę?- Przez balkonowe drzwi wychylił się Horan. Przeklęłam w myślach za to, że przeszkodził nam w tak ważnej rozmowie.
-Obojętnie.- Powiedzieliśmy w tym samym czasie. Blondyn przytaknął i wycofał się znowu w głąb mojej sypialni.
-Lepiej wracajmy.- Malik złapał mój nadgarstek i zaciągnął mnie do środka. Szłam za nim w ciszy, trochę zdenerwowana. Kim był tata Tomlinsona, że nikt nie chciał mi nic o nim powiedzieć? Każdy robił z tego wielką tajemnice, a ja jak zwykle nie mogłam nic wiedzieć.
Wszyscy siedzieli w salonie, a kiedy nasza dwójka też do niego weszła szatyn uśmiechnął się promiennie i poklepał miejsce obok siebie.
-Wszystko w porządku?- Zapytał, gdy byłam już tuż przy nim.
-Jasne.- Postarałam się, żeby mój uśmiech był choć w połowie przekonywujący.- Jest okay.
-Chcę, żeby już poszli. Muszę się Tobą nacieszyć.- Wyszeptał prosto do mojego ucha, a ja nie mogłam nic poradzić na to, że zaczerwieniłam się jak dwunastolatka. Chłopak widząc to uśmiechnął się jeszcze szerzej.
Nie mogłam doczekać się już wieczorem.

Po tym jak zjedliśmy cztery ogromne pizze i skończyliśmy oglądać Iron Man'a na DVD, Liam i Zayn musieli iść. Niedługo po tym Niall też podniósł się z fotela nadal umazany pomidorowym sosem i oznajmił, że pora a niego. Przytulił się do mnie mocno, przybił piątki z chłopakami i zniknął.
-Na mnie chyba też już pora.- Styles podniósł się i pożegnał z przyjacielem. Następnie podszedł do mnie i zamknął mnie w mocnym uścisku.- Bądźcie grzeczni.- Szepnął na tyle cicho, żebym tylko ja usłyszała. Walnęłam go żartownie w ramię, a on tylko niewinnie się uśmiechnął. Pomachał nam jeszcze raz i wyszedł.
-Nareszcie.- Poczułam jak długie ręce oplatają mnie w talii.- Myślałem, że już nigdy nie wyjdą.- Oparł swój pod brudek o moje ramię.
-Nie bądź taki aspołeczny, kochanie.- Zachichotałam.
-To dziwne, że chcę mieć Cię tylko dla siebie?- Czułam jak powoli wsuwa swoje ręce pod moją bluzkę. Złożył pocałunek na moim policzki i zaczął ciągnąć mnie na górę. Minęliśmy drzwi od mojego pokoju, a po chwili znaleźliśmy się u niego. Podszedł do szafy i wyciągnął z niej dużą koszulkę po czym rzucił ją w moją stronę.
-Po co mi to?- Zapytałam patrząc na ubranie.
-Dziś śpisz tu i nie mam ochoty chociaż na chwilę zostać bez Ciebie.- Powiedział stanowczo.- Więc idź do tej o to tu łazienki i przebierz się.- Przewróciłam oczami, ale wykonałam jego polecenie. Weszłam do toalety i zrzuciłam z siebie wszystkie ciuchy po czym przez głowę nałożyłam bluzkę Tomlinsona. Westchnęłam kiedy zauważyłam, ze ledwo zakrywa moją pupę. Związałam włosy w koka i w końcu wróciłam do sypialni. Chłopak leżał już w łóżku, przykryty kołdrą, a światło biło tylko od lampki, która stała na stoliku nocnym.
Wślizgnęłam się na miejsce obok Louisa, a on od razu przyciągnął mnie do siebie. Zaczął składać pojedyncze pocałunki na mojej szyi i obojczykach.
-To łaskoczę.- Mruczę, gdy akurat całuję moja żuchwę.
-Psujesz chwilę.- Jego głos jest trochę zagłuszony, ponieważ mówi w moje włosy. Położyłam głowę na jego nagą klatkę piersiową, a on otulił mnie ramionami.
Na kilka minut zapada cisza. Nie mam pewności czy szatyn już nie zasnął, ale mimo to odzywam się:
-Lou?- Zaczęłam kreślić delikatne kółka na jednej z jego dłoni.
-Mhm?- Jest na granicy snu i rzeczywistości.
-Mam pytanie, ale jeśli chcesz spać może poczekać do jutra.- Usłyszałam jak mruczy wyciągając się, a po chwili przekręca się tak by spojrzeć w moje oczy. Niebieska fala uważnie mi się przygląda.
-Pytaj, kochanie.- Nie byłam w stanie powstrzymać rumieńca. Nie ważne był to, że to przezwisko było normalne dla pary, ono nadal mnie zawstydzało.
To wszystko nie mieściło się w mojej głowie. To był mój Louis, tylko mój.
-Ja- przerwałam na chwilę.- Nie wiem jak o to zapytać.
-Normalnie.- Westchnęłam.
-Kim jest Twój tata, Lou?- Poczułam jak jego całe ciało się spina i w tamtej chwili chciałam cofnąć czas i nigdy nie zadać tego pytania.- Przepraszam, jeśli nie chcesz to nie odpowiadaj.
-Nie, w porządku. Po prostu trochę mnie zaskoczyłaś tym pytaniem.- Przekręcił się i położył na plecach.- Nie ma co za dużo o nim opowiadać. Nie widziałem go już od... 15 lat. Mieszka podobno we Włoszech, ale nie wiem czy to prawda.
-Co się stało?
-On był potworem, Ronnie. Znęcał się nad moją mamą i nade mną fizycznie i psychicznie. Do dziś na plecach mam bliznę po tym jak rzucił mną o róg stołu, który wbił się w moją skórę. Całe 8 lat musiałem to znosić, aż w końcu tak po prostu zniknął. Nie wrócił do domu i jakoś za bardzo po nim nie płakaliśmy. Przez jakieś 2-3 lata żyliśmy w strachu, że może wróci i całe piekło zacznie się od początku, ale... po dziś dzień nie odezwał się do nas. Wysłał tylko jeden list z przeprosinami i adres zwrotny był z Mediolanu.
-Nie wiem co powiedzieć.- W moich oczach zebrały się łzy. Szybko wtuliłam się w bok chłopaka pokazując mu, że ma we mnie oparcie.
Nie mogłam sobie wyobrazić małego Louisa i Sam, którzy przeżywają takie piekło. Sama myśl, że ktoś mógł skrzywdzić mojego chłopaka doprowadzała mnie do płaczu.
-To przeszłość, Ronnie. Teraz jest dobrze.
-Przepraszam, że musiałam Ci o tym przypomnieć.- Zaszlochałam.
-Ej.- Podniósł mój pod brudek i złożył szybki pocałunek na moich ustach.- Rozumiem, że chciałaś wiedzieć. Nic w tym złego.- Pokiwałam głową.- Och prawie bym zapomniał. Mam dla Ciebie niespodziankę.
-Jaką?- Jego usta musnęły płatek mojego  ucha.
-Jutro urządzasz imprezę w domu Harry'ego.
-Co?
-"Urządzić imprezę w nie swoim domu."- Zacytował.
-Dalej się w to bawisz?
-Myślałem, że chcesz spełnić "magiczną" listę.
-Magiczną?- Zaśmiałam się.- Właśnie chciałam. Ja, chciałam. Z Lydia, bez niczyjej pomocy.
-Zamiast niej jestem ja. Wielka mi różnica.- Wywrócił oczami.- Jeśli chcesz mogę wszystko odwołać.- Miałam mu powiedzieć, żeby tak zrobił, ale znów mnie uprzedził:- Ale lepiej się nad tym zastanów.
-Niech Ci będzie Tomlinson.
Już czuję jak żałuję swojej decyzji.

 Przepraszam, że krótki i za to, że tak długo kazałam Wam czekać. Kolejny rozdział pojawi się szybciej.
Uwaga! Do końca zostało mniej więcej 6-7 rozdziałów i chciałam zapytać czy chcecie drugą część?

36 komentarzy:

  1. kpisz?! jasne, że chcemy drugą część!! rozdział mimo, że krótki to zajebisty czekam na nexta weny i buziole ;**

    OdpowiedzUsuń
  2. chcemy drugą częsć ;3, super rozdział czekam na nn i pozdrawiam xx / Amy

    OdpowiedzUsuń
  3. Chcemy, chcemy ;* Super rozdział, w ogule pamiętam jak znalazłam tego bloga! XD Obczajałam sobie spis blogów i wszystkie były prawie o tym samym (jest jakaś dziewczyna i nagle zdarza się cud i ona poznaje Louisa Tomlinsona i od tak się zakochują) no ale szukałam i szukałam i nagle natrafiłam na opis tego bloga i pomyślałam sobie : wow! Czyli ludzie mają jeszcze oryginalne pomysły! No to zaczęłam czytać i baaardzooo mi się spodobał! Kiedyś czytałam jeszcze takie opowiadanie o Lou i jego siostrze ale to już jest zakończone ;// :D Rozpisałam się bardziej niż planowałam, ale nie mogłam się już powstrzymać C: Zawsze jak pojawiał się nowy rozdział to łaziłam z zacieszem na ryjku ;D Pozdrawiam, życzę weny i wielu wielu pomysłów ! :3

    OdpowiedzUsuń
  4. Chcemu drugą część ! I 3 , 6, 7, 9,6826,82653528876 też <33333

    OdpowiedzUsuń
  5. Jasne, że chcemy kolejną część!!! To jest cudowne ;) dudheuxuwjaiduejqosirjrgfeiyoe *_*

    OdpowiedzUsuń
  6. ofc <3 mega <3

    OdpowiedzUsuń
  7. musi być druga część!!!
    warto było czekać na ten rodził :)

    OdpowiedzUsuń
  8. musi być druga część!!!
    warto było czekać na ten rodził :)

    OdpowiedzUsuń
  9. super i tak chcę!!!

    OdpowiedzUsuń
  10. Oczywiście czekamy na drugą część!!!!
    Co do rozdziału to pomimo długiego czekania było warto. Louis jest taki gdvxh *o* Ciesze się że wreszcie oboje sobie wszystko wyjaśnili i są razem. Ta sprawa z tatą Lou mnie zaintygowała i coś czuję że na tym rozdziale się nie skończy. No cóż, pozoztaje mi tylko czekać i czytać dalej by się tego dowiedzieć. Pozdrawiam @MyDirection14

    OdpowiedzUsuń
  11. NO BA ŻE TAK xD ja bym nie przeżyła gdyby nie było 2 części ;) może ciut przesadziłam no ale mniejsza z tym ;DD
    Zajebisty rozdział i jaki słodki ;D
    Biedny mały Lou ;cc smutno :[
    Ale czekam na nextaaaa :D ♥♥♥

    OdpowiedzUsuń
  12. Dopiero dzisiaj trafiłam na Twojego bloga i jakie moje szczęście,że na niego przypadkowo trafiłam!!!
    bardzo przyjemnie czytało mi się wszystkie rozdziały i z wielką niecierpliwością oczekuje następnego!
    I oczywiście druga część musi być!!!
    pozdrawiam seedecznie.xx

    OdpowiedzUsuń
  13. Rozdział super. Mam nadzieję, że będzie druga część.

    OdpowiedzUsuń
  14. Musi byc druga część bo umrę

    OdpowiedzUsuń
  15. Cudowny rozdział :* Czekam na kolejny i TAK ma być 2 część <33333

    OdpowiedzUsuń
  16. CUDOWNY DFKJSZFHK *-*
    2 CZESC , 2 CZESC SLKDJFLKS ♥ ♥

    OdpowiedzUsuń
  17. Rozdział jak zwykle świetny. <3 Warto było czekać. Ty się jeszcze pytasz czy chcemy drugą część!? To oczywiste że TAK!!! Czekam na następny i pozdrawiam Aśka ;D

    OdpowiedzUsuń
  18. Tak, chcemy druga część ! ;**

    OdpowiedzUsuń
  19. oczywiście że chcemy drugą część!!! nie mogę się doczekać następnego rozdziału *-*

    OdpowiedzUsuń
  20. Chcemy 2 część ♥

    OdpowiedzUsuń
  21. Rozdział cudowny z resztą jak zawsze. A co do drugiej części to oczywiście że chcemy!!!! :)

    OdpowiedzUsuń
  22. rozdział super :D oczywiscie że chcemy drugą część :D

    OdpowiedzUsuń
  23. Kiedy będzie następny rozdział?

    OdpowiedzUsuń
  24. Jeszcze się pytasz? Oczywiście, że chcemy! :D

    OdpowiedzUsuń
  25. CCCCCCCCCCCCCCCCCCCCCCCCCCC
    HHHHHHHHHHHHHHHHHHHHHHHH
    CCCCCCCCCCCCCCCCCCCCCCCCCCC
    EEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEE
    MMMMMMMMMMMMMMMMMMMM
    YYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYY
    !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
    BARDZO!!

    OdpowiedzUsuń
  26. Hi! Zapraszam serdecznie na 2 rozdział http://followyourheart-ff.blogspot.com/! Mam nadzieję, że się spodoba ;)x + jeśli nie chcesz lub chcesz być informowana na pisz o tym w zakładce ułatwi mi to sprawę :) x

    OdpowiedzUsuń
  27. Oczywiscie że chce drugą część!!Co za pytanie xD ! Kocham cie i to opowiadanie <33 Pozdrawiam i czekam na nn

    OdpowiedzUsuń
  28. TAK!!!!
    Ja chce druga czesc!
    Ten rozdzial byl super czekam nn

    OdpowiedzUsuń
  29. Gdzie ja byłam gdy Bóg rozdawał talenty ?
    Przecież to jest takie cudowne *.*

    OdpowiedzUsuń
  30. Ty masz wielkie poczucie i w sposób jaki piszesz jest taki INNY. Te 16 rozdziałów przeczytałam w nie całe DWA dni, czytałam wiele blogów i ten zdecydowanie jest jednym z najciekawszych. Osobiście jestem DIRECTIONERKĄ i no co tu wiele mówić...CZEKAM NA NEXTA ;*
    PS. Sorry że z anonimowa ale się nie zalogowałam.
    F.O.O.D.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ... wielkie poczucie humoru ...
      Jak czytałam ok. 2 w nocy to o mało nie wybuchłam śmiechem (umnieścianyniesądzwiękoszczelne) to był jeden z pierwszych rozdziałów.
      F.O.O.D.

      Usuń
  31. Nominuję Twojego blog do Liebster Award. Informacje znajdziesz pod tym linkiem: http://hope-fanfiction-louis-tomlinson.blogspot.com/2014/02/liebster-award.html

    OdpowiedzUsuń
  32. Gratulację ..
    Zostałaś nominowana do Liebster Award..
    szczegóły ..
    http://musimybycsilni.blogspot.com/2014/02/liebster-award.html

    OdpowiedzUsuń
  33. Kocham <3 to ^_^ /\/\/\

    OdpowiedzUsuń