"Wyborów masz dużo, gorzej z konsekwencjami."
Nie planowałam iść kolejnego dnia do
szkoły, nie przespałam całej nocy, włócząc się po Londynie. To nie do
wyobrażenia, jak to miasto wygląda pięknie po zmroku oraz jakich ciekawych
ludzi można wtedy poznać. Pięć razy wracałam do McDonalda, żeby wlać w siebie
kawę, nie chciałam przecież zasnąć na pobliskiej ławce.
Około piątej rano postanowiłam na
powrót do Louis’a. Niestety zaszłam w tak odległe zakątki stolicy, że dojście
do centrum zajęło mi ponad godzinę. Słońce już od dawna oświecało ulice, a ja,
wyglądająca jak upiór, wjeżdżałam windą. Otworzyłam drzwi, które poprzedniego
wieczoru zostawiłam otwarte i po cichu wślizgnęłam się do środka. Jak się
spodziewałam Tomlinson jeszcze spał pochrapując, co jakiś czas. Zabrałam kilka
potrzebnych rzeczy i poszłam do łazienki. Nalałam wody do wanny i uważając, aby
nie zamoczyć nadal świeżego tatuażu zanurzyłam się w niej.
Moja głowa pękała od nadmiaru myśli,
nie mogłam skupić się na niczym konkretnym, dlatego pozwoliłam sobie na
zamkniecie oczu i zaśnięcie.
*
Minął tydzień, dokładnie siedem dni
od momentu, w którym ostatni raz widziałam Luke’a Smith’a, siedem dni, od kiedy
razem z Louis’em pozwoliliśmy sobie na słabość. Po tym wszystkim miedzy nami
było niezręcznie, chociaż to dosyć łagodne określenie, dlatego wróciłam do
ojca. Przyjął mnie, nie miał innego wyboru, ale nie rozmawiał ze mną. Nie
jedliśmy wspólnie posiłków, nie przebywaliśmy w jednym pomieszczeniu, ani nie
mówiliśmy do siebie zwykłego „cześć”. Natomiast Sam, co jakiś czas posyłała w
moją stronę uśmiech, lub przynosiła do mojej sypialni różne słodkości, co było
miłym gestem z jej strony.
Szkolną nieobecność swojemu
wychowawcy tłumaczyłam, jako chorobę, ale w końcu musiałam się w niej stawić. I
tak nadszedł poniedziałek, a ja znalazłam się na jej terenie dwadzieścia minut
przed pierwszą lekcją. Chciałam odnaleźć Lucasa i wszystko mu wytłumaczyć.
Wyrzuty sumienia gryzły mnie dwadzieścia cztery godziny na dobę.
Zauważyłam go od razu, chłopak stał
przy swoim motocyklu i naprawiał coś. Kiedy podeszłam bliżej zorientował się o
mojej obecności, ale mimo to nie odwrócił się.
-Przepraszam.- Powiedziałam,
spuszczając wzrok na chodnik i bawiąc się swoimi palcami. – Powinnam była
powiedzieć ci na początku.
-Powinnaś.- Jego ton nie wyrażał
żadnych emocji. To chyba bolało najbardziej. Obojętność.
Grupka dziewczyn przeszła obok nas,
zwracając większą uwagę na Luke’a i chichocząc. On jednak nawet nie zareagował.
-Przepraszam.- Powtórzyłam.
-Wyszedłem przez Ciebie na idiotę.-
Odłożył śrubokręt na bok i odwrócił się w moją stronę.- Okłamałaś mnie.-
Powiedział z wyrzutem i znów zajął się Shy.
-I bardzo mi z tego powodu przykro.
-Uwierz, mi też.- Zagryzłam wargę,
żeby się nie rozpłakać.- Po, co tu przyszłaś?- Zawahałam się nad odpowiedzią.
-Żeby Cię przeprosić.
-Już to zrobiłaś.- Odłożył narzędzia
do skrzynki i po wytarciu brudnych od smaru rąk w spodnie zaczął się oddalać.
-Zaczekaj!- Zawołałam za nim.- Jest
jeszcze coś.
Zatrzymał się, ale nadal pozostawał tyłem
do mnie. Przypomniałam sobie słowa Louisa:
-Proszę, Ronnie, powiedz, że mnie kochasz.- Mówił zdesperowanym głosem
mocniej mnie przytulając. Moje serce łamało się na małe kawałeczki, widząc go w
takim stanie.
-Że mnie kochasz.- Powtórzyłam znowu uparcie stawiając na swoim.
-Jemu to powiedziałaś, prawda? Gdyby on o to poprosił zrobiłabyś to.
-O kim mówisz?- Odchyliłam się, żeby na niego spojrzeć.
-Luke.- Wymówił to imię z pogardą.
-Luke jest dla mnie ważny, ale nie kocham go.
-Kłamiesz.- Zarzucił mi, a ja tylko pokręciłam głową, chociaż wcale nie
byłam tego pewna.
Zebrałam w sobie całą odwagę, ale
mimo to nadal nie potrafiłam powiedzieć tego, co chcę. Moje ręce zaczęły się
pocić, a serce bić za szybko.
-Ja –
Zwilżyłam wargi językiem i delikatnie
przygryzłam dolną.
-Chodzi o to, że jak Cię poznałam,
Luke to uwierzyłam, że potrafiłbyś mi pomóc. Byłeś miły, szarmancki i miałeś wszystko,
czego potrzebowałam.- Uśmiechnęłam się pod nosem.- Miałam nadzieję, że
poskładasz mnie w całość i zapełnisz tą pustkę we mnie, ale wtedy… Cholera,
pojawił się Louis, a ja w tamte wakacje nie potrafiłam spędzić chwili bez
niego. Nienawidziłam go po tym, co mi zrobił i wyrzuciłam go ze swojego życia,
ale okazało się, że tak się nie da. I mimo, że Cię kocham Luke.- Zauważyłam jak
jego ciało przeszedł dreszcz na te słowa.- Tak, kocham Cię i ktoś mi to
ostatnio uświadomił, ale nie potrafiłabym zapomnieć o Louisie, bo jego też kocham
i to jest frustrujące. Cholera nie mam pojęcia, co robić, ponieważ jestem
zagubiona. Nie chciałam Cię zranić, to była ostatnia rzecz jakiej pragnęłam i –
Oczy zaszły mi łzami, wybuchłam płaczem niezdolna do powiedzenia czegoś
jeszcze. Luke odwrócił się w moją stronę i podszedł bliżej mnie. Objął mnie
ramionami, a ja wtuliłam twarz w jego klatkę piersiową.
-Kocham Cię, Ronnie.- Szepnął w moje
włosy.
-Przepraszam.
-Już dobrze, wszystko dobrze.
Do szkoły spóźniliśmy się na dwie
pierwsze lekcje, ale Luke wytłumaczył to moim złym samopoczuciem. Po lekcjach
musieliśmy zostać także na dwu godzinnej próbie, sztuka zbliżała się dużymi
krokami.
Smith tego dnia odwiózł mnie do domu
i wydawało mi się, że między nami jest już dobrze. Mama także dzwoniła tego
wieczoru. Nie miałam ochoty z nią długo rozmawiać, dlatego zbyłam ją i po kilku
minutach rozłączyłam się.
*
-Pocałowaliście się?
-Nie.- Wywróciłam oczami.
-Ale powiedziałaś mu, że go kochasz?
-No tak, ale kiedy spał. Nie pamięta
tego.- Mruknęłam do Harry’ego. Siedzieliśmy u mnie w pokoju od kilku godzin.
Styles był tym, którego potrzebowałam.
-Widziałaś się z nim ostatnio?
-Nie.- Wzruszyłam ramionami.- Możemy
o nim nie rozmawiać? Nie wiem, co mam zrobić, cały czas o tym myślę. Nie chcę
ranić, ani Luke’a, ani Louisa. Pogubiłam się. Rozważam jedną opcje, ale…
-Przerwałam, nie wiedząc, co powiedzieć.
-Jaką opcję?- Zmarszczył brwi.
Westchnęłam.
-To w sumie tylko myśl, która była w
mojej głowie. Nie wiem, czy to dobry pomysł…
-Do rzeczy, Ronnie.
-Ja… Ja chcę wrócić do domu, Harry.
Wszystko zrujnowało się, kiedy tu przyjechałam, to był zły pomysł.
-Nie możesz. To nie fair, nie możesz
uciec.
-Czemu? Co bym nie zrobiła będzie
źle, nie rozumiesz?
-A ty nie rozumiesz, że Louis tego nie
wytrzyma?!- Krzyknął.
-A czy on się przejmował mną rok
temu? Kocham go, on kocha mnie, ale to nie pieprzona komedia romantyczna. Nigdy
nie będzie, tak, jak byśmy tego chcieli.
-Ale-
-A co z moim ojcem? Co z Sam?
-Ronnie.
-Harry.- Powtórzyłam po nim.- Nie
mówię, że to zrobię, to jedynie myśl.- Bardzo kusząca myśl.
Opowiadanie zbliża się do końca. Przewiduję jeszcze 4 rozdziały i epilog.
A tymczasem zapraszam na moje nowie opowiadanie, które na razie dostępne jest tylko na wattpadzie. Mam napisanych dużo rozdziałów do przodu, więc nie martwcie się, że będę zaniedbywać je, tak jak te. Zapraszam: http://www.wattpad.com/story/27937318-endless-love-l-h
O matko tak bardzo to kocham<3 cudowny i czekam na kolejny..Wesołych Świąt :) KOcham Cię ♥
OdpowiedzUsuńJeju, nie mogłam sie juz doczekać. Rozdział cudowny jak zawsze. czekam na następny, wesołych swiat misia kocham cie x
OdpowiedzUsuńa mogliby byc razem ale to byloby za piekne :) mam nadzieje ze nie wróci do domu:)
OdpowiedzUsuńco ?? tylko nie to tak sie przywiązałam do tego opowiadania !1
OdpowiedzUsuńWarto było czekać :3 Szkoda że tylko tyle zostało do końca, no ale nic ważne że chociaż jakieś są ;) :D
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że będzie z Lou...
OdpowiedzUsuńCzekam na next!
Niemożliwe że zbliża się koniec, tak bardzo je polubiłam i mam ochotę czytać chociaż przeszła mi już faza na takie opowiadania. Cze z niecierpliwością na nexta. Pozdrawiam serdecznie ♥♥♥
OdpowiedzUsuńKiedy następny?! Proszę, zrób jak najszybciej! Ja tak się w czułam :D ♥♥♥
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawe opowiadanie. Dopiero tutaj trafiłam i szkoda, że zbliża się do końca. Z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział. <3
OdpowiedzUsuńsinister-fanfic.blogspot.com
Świetne!! Już nie mogę się doczekać następnego <3
OdpowiedzUsuń*o*
OdpowiedzUsuńMam nadzie, że jednka będzie z Lou. Czekam na nexta z niecrpliwością.
OdpowiedzUsuńWłaśnie umarłam *_* Serio ? Luke ? Mam nadzieję że ona będzie z Louisem :) Czekam na nexta ^^ Wesołych Świąt kochana :*
OdpowiedzUsuńProszę, zrób następnego jak najszybciej! Ja tu codziennie sprawdzam, czy jest nowy... :(
OdpowiedzUsuńUzależniłam się znalazłam to opowiadanie parę godz temu i wszystko przeczytane. Proszę dodaj nowy rozdział
OdpowiedzUsuńZostałaś nominowana do LBA. Więcej informacji u mnie ---> http://odniejnieuciekniesz.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńCudowny jak zawsze <3 Zapraszam do mnie http://jeden-kierunek.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńNominuję cię: http://czarna-dama.blogspot.com/p/la.html :)
OdpowiedzUsuń♥
OdpowiedzUsuńwhere are you? x
OdpowiedzUsuń