niedziela, 14 grudnia 2014

Rozdział 16

"Wyborów masz dużo, gorzej z konsekwencjami."

Nie planowałam iść kolejnego dnia do szkoły, nie przespałam całej nocy, włócząc się po Londynie. To nie do wyobrażenia, jak to miasto wygląda pięknie po zmroku oraz jakich ciekawych ludzi można wtedy poznać. Pięć razy wracałam do McDonalda, żeby wlać w siebie kawę, nie chciałam przecież zasnąć na pobliskiej ławce.
Około piątej rano postanowiłam na powrót do Louis’a. Niestety zaszłam w tak odległe zakątki stolicy, że dojście do centrum zajęło mi ponad godzinę. Słońce już od dawna oświecało ulice, a ja, wyglądająca jak upiór, wjeżdżałam windą. Otworzyłam drzwi, które poprzedniego wieczoru zostawiłam otwarte i po cichu wślizgnęłam się do środka. Jak się spodziewałam Tomlinson jeszcze spał pochrapując, co jakiś czas. Zabrałam kilka potrzebnych rzeczy i poszłam do łazienki. Nalałam wody do wanny i uważając, aby nie zamoczyć nadal świeżego tatuażu zanurzyłam się w niej.
Moja głowa pękała od nadmiaru myśli, nie mogłam skupić się na niczym konkretnym, dlatego pozwoliłam sobie na zamkniecie oczu i zaśnięcie.
*
Minął tydzień, dokładnie siedem dni od momentu, w którym ostatni raz widziałam Luke’a Smith’a, siedem dni, od kiedy razem z Louis’em pozwoliliśmy sobie na słabość. Po tym wszystkim miedzy nami było niezręcznie, chociaż to dosyć łagodne określenie, dlatego wróciłam do ojca. Przyjął mnie, nie miał innego wyboru, ale nie rozmawiał ze mną. Nie jedliśmy wspólnie posiłków, nie przebywaliśmy w jednym pomieszczeniu, ani nie mówiliśmy do siebie zwykłego „cześć”. Natomiast Sam, co jakiś czas posyłała w moją stronę uśmiech, lub przynosiła do mojej sypialni różne słodkości, co było miłym gestem z jej strony.
Szkolną nieobecność swojemu wychowawcy tłumaczyłam, jako chorobę, ale w końcu musiałam się w niej stawić. I tak nadszedł poniedziałek, a ja znalazłam się na jej terenie dwadzieścia minut przed pierwszą lekcją. Chciałam odnaleźć Lucasa i wszystko mu wytłumaczyć. Wyrzuty sumienia gryzły mnie dwadzieścia cztery godziny na dobę.
Zauważyłam go od razu, chłopak stał przy swoim motocyklu i naprawiał coś. Kiedy podeszłam bliżej zorientował się o mojej obecności, ale mimo to nie odwrócił się.
-Przepraszam.- Powiedziałam, spuszczając wzrok na chodnik i bawiąc się swoimi palcami. – Powinnam była powiedzieć ci na początku.
-Powinnaś.- Jego ton nie wyrażał żadnych emocji. To chyba bolało najbardziej. Obojętność.
Grupka dziewczyn przeszła obok nas, zwracając większą uwagę na Luke’a i chichocząc. On jednak nawet nie zareagował.
-Przepraszam.- Powtórzyłam.
-Wyszedłem przez Ciebie na idiotę.- Odłożył śrubokręt na bok i odwrócił się w moją stronę.- Okłamałaś mnie.- Powiedział z wyrzutem i znów zajął się Shy.
-I bardzo mi z tego powodu przykro.
-Uwierz, mi też.- Zagryzłam wargę, żeby się nie rozpłakać.- Po, co tu przyszłaś?- Zawahałam się nad odpowiedzią.
-Żeby Cię przeprosić.
-Już to zrobiłaś.- Odłożył narzędzia do skrzynki i po wytarciu brudnych od smaru rąk w spodnie zaczął się oddalać.
-Zaczekaj!- Zawołałam za nim.- Jest jeszcze coś.
Zatrzymał się, ale nadal pozostawał tyłem do mnie. Przypomniałam sobie słowa Louisa:
-Proszę, Ronnie, powiedz, że mnie kochasz.- Mówił zdesperowanym głosem mocniej mnie przytulając. Moje serce łamało się na małe kawałeczki, widząc go w takim stanie.
-Że mnie kochasz.- Powtórzyłam znowu uparcie stawiając na swoim.
-Jemu to powiedziałaś, prawda? Gdyby on o to poprosił zrobiłabyś to.
-O kim mówisz?- Odchyliłam się, żeby na niego spojrzeć.
-Luke.- Wymówił to imię z pogardą.
-Luke jest dla mnie ważny, ale nie kocham go.
-Kłamiesz.- Zarzucił mi, a ja tylko pokręciłam głową, chociaż wcale nie byłam tego pewna.
Zebrałam w sobie całą odwagę, ale mimo to nadal nie potrafiłam powiedzieć tego, co chcę. Moje ręce zaczęły się pocić, a serce bić za szybko.
-Ja –
Zwilżyłam wargi językiem i delikatnie przygryzłam dolną.
-Chodzi o to, że jak Cię poznałam, Luke to uwierzyłam, że potrafiłbyś mi pomóc. Byłeś miły, szarmancki i miałeś wszystko, czego potrzebowałam.- Uśmiechnęłam się pod nosem.- Miałam nadzieję, że poskładasz mnie w całość i zapełnisz tą pustkę we mnie, ale wtedy… Cholera, pojawił się Louis, a ja w tamte wakacje nie potrafiłam spędzić chwili bez niego. Nienawidziłam go po tym, co mi zrobił i wyrzuciłam go ze swojego życia, ale okazało się, że tak się nie da. I mimo, że Cię kocham Luke.- Zauważyłam jak jego ciało przeszedł dreszcz na te słowa.- Tak, kocham Cię i ktoś mi to ostatnio uświadomił, ale nie potrafiłabym zapomnieć o Louisie, bo jego też kocham i to jest frustrujące. Cholera nie mam pojęcia, co robić, ponieważ jestem zagubiona. Nie chciałam Cię zranić, to była ostatnia rzecz jakiej pragnęłam i – Oczy zaszły mi łzami, wybuchłam płaczem niezdolna do powiedzenia czegoś jeszcze. Luke odwrócił się w moją stronę i podszedł bliżej mnie. Objął mnie ramionami, a ja wtuliłam twarz w jego klatkę piersiową.
-Kocham Cię, Ronnie.- Szepnął w moje włosy.
-Przepraszam.
-Już dobrze, wszystko dobrze.
Do szkoły spóźniliśmy się na dwie pierwsze lekcje, ale Luke wytłumaczył to moim złym samopoczuciem. Po lekcjach musieliśmy zostać także na dwu godzinnej próbie, sztuka zbliżała się dużymi krokami.
Smith tego dnia odwiózł mnie do domu i wydawało mi się, że między nami jest już dobrze. Mama także dzwoniła tego wieczoru. Nie miałam ochoty z nią długo rozmawiać, dlatego zbyłam ją i po kilku minutach rozłączyłam się.
*
-Pocałowaliście się?
-Nie.- Wywróciłam oczami.
-Ale powiedziałaś mu, że go kochasz?
-No tak, ale kiedy spał. Nie pamięta tego.- Mruknęłam do Harry’ego. Siedzieliśmy u mnie w pokoju od kilku godzin. Styles był tym, którego potrzebowałam.
-Widziałaś się z nim ostatnio?
-Nie.- Wzruszyłam ramionami.- Możemy o nim nie rozmawiać? Nie wiem, co mam zrobić, cały czas o tym myślę. Nie chcę ranić, ani Luke’a, ani Louisa. Pogubiłam się. Rozważam jedną opcje, ale… -Przerwałam, nie wiedząc, co powiedzieć.
-Jaką opcję?- Zmarszczył brwi. Westchnęłam.
-To w sumie tylko myśl, która była w mojej głowie. Nie wiem, czy to dobry pomysł…
-Do rzeczy, Ronnie.
-Ja… Ja chcę wrócić do domu, Harry. Wszystko zrujnowało się, kiedy tu przyjechałam, to był zły pomysł.
-Nie możesz. To nie fair, nie możesz uciec.
-Czemu? Co bym nie zrobiła będzie źle, nie rozumiesz?
 -A ty nie rozumiesz, że Louis tego nie wytrzyma?!- Krzyknął.
-A czy on się przejmował mną rok temu? Kocham go, on kocha mnie, ale to nie pieprzona komedia romantyczna. Nigdy nie będzie, tak, jak byśmy tego chcieli.
-Ale-
-A co z moim ojcem? Co z Sam?
-Ronnie.

-Harry.- Powtórzyłam po nim.- Nie mówię, że to zrobię, to jedynie myśl.- Bardzo kusząca myśl.


Opowiadanie zbliża się do końca. Przewiduję jeszcze 4 rozdziały i epilog.
A tymczasem zapraszam na moje nowie opowiadanie, które na razie dostępne jest tylko na wattpadzie. Mam napisanych dużo rozdziałów do przodu, więc nie martwcie się, że będę zaniedbywać je, tak jak te. Zapraszam: http://www.wattpad.com/story/27937318-endless-love-l-h

20 komentarzy:

  1. O matko tak bardzo to kocham<3 cudowny i czekam na kolejny..Wesołych Świąt :) KOcham Cię ♥

    OdpowiedzUsuń
  2. Jeju, nie mogłam sie juz doczekać. Rozdział cudowny jak zawsze. czekam na następny, wesołych swiat misia kocham cie x

    OdpowiedzUsuń
  3. a mogliby byc razem ale to byloby za piekne :) mam nadzieje ze nie wróci do domu:)

    OdpowiedzUsuń
  4. co ?? tylko nie to tak sie przywiązałam do tego opowiadania !1

    OdpowiedzUsuń
  5. Warto było czekać :3 Szkoda że tylko tyle zostało do końca, no ale nic ważne że chociaż jakieś są ;) :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Mam nadzieję, że będzie z Lou...
    Czekam na next!

    OdpowiedzUsuń
  7. Niemożliwe że zbliża się koniec, tak bardzo je polubiłam i mam ochotę czytać chociaż przeszła mi już faza na takie opowiadania. Cze z niecierpliwością na nexta. Pozdrawiam serdecznie ♥♥♥

    OdpowiedzUsuń
  8. Kiedy następny?! Proszę, zrób jak najszybciej! Ja tak się w czułam :D ♥♥♥

    OdpowiedzUsuń
  9. Bardzo ciekawe opowiadanie. Dopiero tutaj trafiłam i szkoda, że zbliża się do końca. Z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział. <3

    sinister-fanfic.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  10. Świetne!! Już nie mogę się doczekać następnego <3

    OdpowiedzUsuń
  11. Mam nadzie, że jednka będzie z Lou. Czekam na nexta z niecrpliwością.

    OdpowiedzUsuń
  12. Właśnie umarłam *_* Serio ? Luke ? Mam nadzieję że ona będzie z Louisem :) Czekam na nexta ^^ Wesołych Świąt kochana :*

    OdpowiedzUsuń
  13. Proszę, zrób następnego jak najszybciej! Ja tu codziennie sprawdzam, czy jest nowy... :(

    OdpowiedzUsuń
  14. Uzależniłam się znalazłam to opowiadanie parę godz temu i wszystko przeczytane. Proszę dodaj nowy rozdział

    OdpowiedzUsuń
  15. Zostałaś nominowana do LBA. Więcej informacji u mnie ---> http://odniejnieuciekniesz.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  16. Cudowny jak zawsze <3 Zapraszam do mnie http://jeden-kierunek.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  17. Nominuję cię: http://czarna-dama.blogspot.com/p/la.html :)

    OdpowiedzUsuń
  18. where are you? x

    OdpowiedzUsuń