sobota, 5 lipca 2014

Rozdział 9

"Kłamstwo zabija przyjaźń, prawda zabija miłość."

Drugiego dnia w szkole bałam się mniej. Co prawda wstawanie rano nie było moją ulubioną czynnością, ale chciałam jak najszybciej spotkać się z Luke’iem, by wszystko mu wyjaśnić. Cały czas myślałam też o wczorajszych słowach Louisa, „bo nauczyłem się, że jeśli coś się kocha, trzeba pozwolić temu czemuś się zmieniać, a w najgorszej sytuacji odejść”. Nadal nie wiem czy to tylko wytwór mojej wybujałej wyobraźni, czy rzeczywiście słowa Tomlinsona.
Już od dawna wiem, że szatyn jest bardzo skomplikowany i nie łatwo jest odczytać jego emocji. Ukrywa swoje uczucia, co zawsze mnie denerwowało. Nigdy nie byłam pewna, co tak naprawdę siedzi w jego główce.
Ubrałam się i zawiesiłam na plecy plecak gotowa do wyjścia. Dzisiaj również zawoził mnie James, mimo tego, że między nami nadal panowały tak zwane „ciche dni”. Nie rozumiałam, dlaczego nie mógł tego zrobić ktoś inny. Jednak Tyler miał dopiero na po południe, natomiast Sam dzisiaj rano wyjechała w podróż służbową na dwa dni.
Kiedy dojechałam pod szkołę miałam jeszcze trochę czasu by znaleźć Smitha, za nim rozpoczną się lekcję. Pożegnałam się z tatą i ruszyłam w stronę wejścia do budynku, w którym miały miejsce lekcje. Chłopak stał pod klasą od matematyki z kolegami.
-Hej.- Przywitałam się. Brunet odwrócił się w moją stronę, a wtedy znów zagadałam:
-Możemy porozmawiać?
-Taa.- Odeszliśmy kawałek dalej. Luke oparł się o ścianę uważnie mi się przyglądając. Chyba nie spał najlepiej dzisiejszej nocy, ponieważ cienie pod jego oczami były wyraźne.
-Chciałam Cię przeprosić za wczoraj, głupio wyszło. Po prostu pierwszy raz od przyjazdu tutaj spotkałam przyjaciół i…
-Zapomniałaś o mnie.- Dokończył za mnie, a ja nie mogłam skłamać zaprzeczając.
-Jest mi tak bardzo głupio. Przepraszam Luke.- Chłopak nic nie powiedział, ale mocno mnie objął. Odetchnęłam z ulgą, ostatnie, czego mi brakowało to, żeby jeszcze on stał się moim wrogiem.
-Nie jestem zły.- Zapewnił cofając się o krok.
-Ale ja za to na siebie tak. Nie zasłużyłeś na to.
-Miło to słyszeć.- Uśmiechnął się, a w tym samym czasie zadzwonił dzwonek.- Myślę, że powinniśmy iść na lekcję.
Cały szkolny dzień spędziłam ze Smith’em i jego kolegami, których poznałam. Byli dla mnie mili, rozmawiali ze mną i żartowali.
Ostatnią lekcję miałam mieć bez przyjaciela, ponieważ była dodatkowa. Szłam w stronę klasy, zahaczając po drodze jeszcze o łazienkę. Załatwiłam swoją potrzebę i zaczęłam myć ręce.
-Tu jesteś, nowa.- Do toalety weszła ładna brunetka z zielonymi oczami, ubrana jak na dyskotekę.
-Znamy się?
-Nie i lepiej dla ciebie, żeby tak zostało. Odczep się o Luke’a.- Zażądała pewnym siebie głosem. Wybuchłam śmiechem nie mogąc się powstrzymać.
-Co? To tylko mój przyjaciel.
-On też tak uważa?
-Posłuchaj-
-Nie, to ty to lepiej zrób. Uważaj na swoją znajomość z nim.- Spojrzała w moje oczy, odwróciła się i wyszła. Co to do cholery było?
***
-Przepraszam za spóźnienie.- Wymamrotałam, kiedy weszłam do klasy, gdzie miała odbyć się próba do przedstawienia. Josh siedział na małej scenie, a wszyscy biegali wkoło zajęci swoimi sprawami.
-Nic się nie stało, Ronnie. Tam, przy stoliku dziewczyny pracują nad dekoracją, dołącz do nich.- I zajął się z powrotem aktorami, którzy odgrywali jedną ze scen.
-Cześć.- Przywitałam się.
-Hej.- Pierwsza odezwała się niska brunetka.- Jestem Emily, a to Susie i Emma.
Zajęłyśmy się robieniem drzew z tektury potrzebnych do sceny w lesie, a dziewczyny zaczęły wypytywać mnie Amerykę. Nie miałam nic przeciwko. Emily była szczerze zaciekawiona tamtym sposobem nauczania. Zdradziła mi, że zawsze marzyła o podróży za ocean, ale jej rodzice nie mieli wystarczająco pieniędzy by zafundować córce wycieczkę.
Czas minął szybko, tak, że godzinę później stałam przed szkołą czekając na Luke’a. Wyszedł piętnaście minut po mnie, ponieważ Josh kazał mu przećwiczyć jeszcze jedną scenę.
-Na pewno nie jesteś zły?- Zapytałam, kiedy szedł odprowadzić mnie na parking.
-Nie.- Uśmiechnął się.- Nic się nie stało.- Zapewnił
-To do zobaczenia jutro?- Podeszliśmy pod samochód Tylera.
-Niestety, nie. Jadę do dziadka do Szkocji. Nadal jest chory.
-Och, jasne.- Przytuliłam go na pożegnanie, chociaż nadal dobrze pamiętałam o dziewczynie z toalety. Wsiadłam do auta i pojechałam z kierowcą do domu.
Wszędzie były pogaszone światła. Kolejny samotny wieczór, świetnie. Weszłam do środka klaśnięciem dłoni zapalając lampki na całym parterze.
-Jesteś już?- Z salonu wyszedł zaspany Louis.
-Myślałam, że nikogo nie ma.- Zdjęłam kurtkę i buty.
-Zdrzemnąłem się. James pojechał do rodziców, wróci jutro rano. Jesteś głodna?
-Jesteś chory?- Odpowiedziałam pytaniem na pytanie.
-Nie, czemu?
-Jesteś miły.- Tak dziwnie było rozmawiać z Louisem bez wyzwisk i krzyków. Jeszcze kilkanaście dni temu zaczęłabym płakać, a teraz nie czuję praktycznie nic. Nadal nie ufam mu, ale on miał rację „zawieszenie broni” było nam potrzebne.
-Masz ochotę na naleśniki?- Zignorował moje wcześniejsze słowa. Chciałam zaprzeczyć, ale w tej samej chwili mój brzuch zaprotestował odzywając się.- To chyba znaczy, że tak.- Zaśmiał się. Weszliśmy do kuchni, a Louis zaczął wyjmować wszystkie potrzebne składniki.
-Pomóc Ci? – Zaproponowałam.
-Nie, nie trzeba. Jak w szkole?- Wzruszyłam ramionami.
-Dobrze. Miałam dziś próbę do przedstawienia, które gramy na koniec roku.
-Występujesz w nim?
-Pomagam w różnych rzeczach i jestem dublerką Śpiącej Królewny.- Wyjaśniłam. Tomlinson zaczął wylewać zrobioną masę na patelnie i smażyć.
-To chyba fajnie, co?- Mruknęłam twierdząco siadając na krześle.
-A jak Twoja praca?
-Nudna jak diabli.- Uśmiechnęłam się. Czyżby wracał dawny Lou? Dopiero teraz zauważyłam jak tęsknie za tym starym szatynem.- Już mówiłem, papierkowa robota nie jest dla mnie. Podano do stołu.- Podstawił mi talerz z pachnącymi naleśnikami.
-Jest dżem?- Chłopak ponownie wstał i zaczął grzebać w szafkach.- Nie, ale może jest w piwnicy.
-Pójdę po niego.- Oznajmiłam wstając. Podeszłam do drzwi prowadzących na dół i otworzyłam je. Zeszłam po betonowych schodach wcześniej zapalając światło. Pomieszczenie było duże i niezagracone jak to zawsze w takich bywa. Wszystko miało swoje miejsce, co bez wątpienia było sprawką Sam. Znalazłam słoiki z konfiturami, ale były za wysoko bym mogła je dosięgnąć.
-Louis!- Zawołałam.
-Co?
-Nie mogę dosięgnąć!- Minęła chwila i na schodach pojawił się chłopak. Sięgnął po dżemy i gwałtownie się zatrzymał.
-Wszystko w porządku?
-Słyszałaś to?
-Co?
-Drzwi. Drzwi trzasnęły.- Odłożył wszystko, co trzymał i pobiegł na górę.- Zatrzasnęły się.
-No to je od trzaśnij.- Rozkazałam.
-Zapomniałem, że można je otworzyć tylko od zewnątrz.
-Kto zakłada takie drzwi?
-One po prostu od wewnętrznej strony nie mają klamki. Zepsuła się, a James nie miał czasu jej naprawić. Cholera. Masz telefon?
-Nie, został w moim plecaku. Co teraz zrobimy?
-Nic.
-Jak to nic?
-Jesteśmy sami do jutra.
-A Amy lub Steve?- Zaczęłam panikować. A co jeśli się udusimy? Z głodu raczej nie umrzemy, ale mogą nas równie dobrze pożreć zmutowane szczury lub pająki.
-Skąd będą wiedzieć, że tu jesteśmy?
-Wołajmy o pomoc.
-Nie usłyszą. Kiedy chciałem nauczyć się grać na perkusji twój tata zrobił to pomieszczenie dźwiękoszczelnym.
-Po prostu świetnie!
-Nie krzycz, to nie moja wina.
-A kogo?
-Ty mnie zawołałaś.
-Ale to ty tu mieszkałeś przez całe swoje życie, wiedziałeś, że klamka jest zepsuta!- Nie mogłam się opanować, jak można być tak wielkim kretynem.
-Czy my nie możemy choć raz rozmawiać normalnie? Zobacz nie minęła nawet godzina, a ja już mam ochotę Cię zabić.
-I kto to mówi.- Wzniosłam ręce do góry.- Przypominam, że-
-To wszystko przeze mnie.- Dokończył za mnie.
-Właśnie.
-A co jeśli powiedziałbym Ci, że to wszystko nie jest tym, czym Ci się wydaję?
-Czyli? Pogubiłam się.
-Nigdy nie zastanawiałaś się nad tym, jaka jest prawda?- Spojrzałam na niego uważnie. Wiele razy myślałam o tamtym wieczorze. Wymyślałam różne wymówki, żeby usprawiedliwić Louisa, ale zawsze żadna nie była wystarczająca. Przez kilka pierwszych miesięcy próbowałam jakoś wszystko poskładać do kupy i jedyne, co przychodziło mi do głowy to, to, że Tomlinson zdradził mnie, bo tak naprawdę od zawsze kochał Eleanor, a nie mnie.
-Oczywiście, że tak. Cały czas, ale do czego zmierzasz, Lou?
-O to, że oskarżasz mnie nie znając wszystkiego.
-Czyli nie zdradziłeś mnie z El?- Zapytałam jak idiotka.
-Ronnie…
-Odpowiedz.
-Pocałowałem ją.- Przyznał.
-I macałeś.- Dodałam.- Będąc ze mną. Po tym wszystkim tak po prostu mnie zdradziłeś!- Nie mogłam się opanować.- Gdybym mogła cofnąć czas nawet nie znałbyś teraz mojego imienia!- Chciałam walnąć w jego klatkę piersiową, ale jego dłonie były szybsze blokując moje nadgarstki.

-Zamknij się. Chcesz poznać prawdę? To bądź cicho, nie przerywaj mi i posłuchaj.


Wiem, wiem ostatnio wychodzę krótkie i naprawdę się staram, żeby były dłuższe, ale no... nie wychodzi. Ale obiecuję, już tak serio, serio na wszystko, że kolejny będzie dwa, a nawet trzy razy dłuższy! 
No i w kolejnym dowiecie się już wielkiej prawdy! Jesteście jej ciekawi? 10 rozdział pojawi się dopiero po 15 lipca, ponieważ dziś wyjeżdżam, wracam 13 i musze mieć czas na jego napisanie. Ostatnio coś mało komentujecie :c Nie podoba Wam się?

28 komentarzy:

  1. Rozdział jest genialny! Już nie mogę doczekać następnego! :) xx @xxhemmings69

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny rozdział, już nie mogę się doczekać następnego! Kurde, ta niewiedza będzie mnie teraz męczyć! Miłego wyjazdu! :) xx

    OdpowiedzUsuń
  3. Oh... Mam nadzieję, że teraz wszystko się wyjaśni!

    xoxo
    Lexie

    OdpowiedzUsuń
  4. nooo ejjjj w takim momencie!? laska.... ;'( rozdział boski czekam na nexta ;p weny i buziole ;**

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetny
    Nie moge doczekać sie nast.
    @Ali

    OdpowiedzUsuń
  6. Cudowny rozdział ;3 I na koniec taki stanowczy Louis :* Nie mogę się już doczekać kolejnego rozdziału ! Kocham Cię <3 Pisz dalej ;3 ♥

    OdpowiedzUsuń
  7. Oczywiście, że podoba. Sama się zdziwiłam, małą ilością komentarzy.
    To do 15? Jeśli tak, to będę czekać ♥

    OdpowiedzUsuń
  8. Oczywiście, że nam się podoba kochana, ale jeśli, nie za często dodajesz coraz mniej osób czyta a co dopiero komentuje. Rozdział cudowny jak i cała reszta . To do 15 hahah ♥

    OdpowiedzUsuń
  9. Super rozdział, kocham :* :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Swietny rozdział :) ale czy naprawdę musiałaś skończyć akurat w tym momencie? :(
    Do 15 :) <3

    OdpowiedzUsuń
  11. Świetny! Czekam na kolejny i na duży obrót sprawy. Ciekawa jestem jak będą zachowywali się w stosunku do siebie w tej piwnicy przez dobe ha :D

    OdpowiedzUsuń
  12. JfairaifsurtJsgfg *.* W tak momencie przerwałaś ;_; Z niecierpliwością czekam na rozdział X *.* A tymczasem pozdrawiam serdecznie i cieplutko ze słonecznego Zakopanego :* lov u baby

    OdpowiedzUsuń
  13. OMG, kocham cię i nienawidzę jednocześnie.
    Kocham bo rozdział jak zwykle sidn kosadn maks mdc
    A nienawidzę bo przerwany w takim momencie!
    Z niecierpliwością czekam na następny!
    P.S Miłego wyjazdu ♥

    OdpowiedzUsuń
  14. Jejku, kocham ten rozdział!
    Nie mogę się doczekać następnego <3 !!!

    OdpowiedzUsuń
  15. Boże, ile emocji *.*
    Chyba umrę zanim się dowiem, jak jest prawda związana ze zdradą Louis'a :d
    Czekam jak zwykle niecierpliwie i pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  16. Och, jak możesz myśleć, że nam się nie podoba?! ;) Dłuugo mnie nie było, wracam, patrze : dwa nowe rozdziały! Od razu rąbłam na łóżko xD WakacjeSomMogeNieSpać i czytać Don't Let Me Go!

    OdpowiedzUsuń
  17. super rozdział i ten pomysł ! :D nie mogę doczekać się aż w końcu powie jej prawdę !! ogh do 15 dam radę ! <3

    OdpowiedzUsuń
  18. Kurczę potrafisz budować napięcie!:) Trzymam kciuki za natchnienie. Na pewno jeszcze zajrzę. Pozdrawiam! S.

    OdpowiedzUsuń
  19. Rozdział rewelacyjny ♥
    Nie mogę się doczekać aż Louis wyjawi Ronnie cała prawdę ♥
    Czekam z niecierpliwością ! ♥♥♥

    OdpowiedzUsuń
  20. Jejkujejkujekju !!!! Boże zabijasz mnie !! tak bardzo nie mogę wytrzymać kiedy czytam tw rozdziały ^^ chyba przeżyję do 15 xd

    OdpowiedzUsuń
  21. Hej! Serdecznie zapraszam na mojego bloga "Recenzje Fan Fiction". Jeżeli chcesz dowiedzieć się jakie zdanie o Twoim blogu mają inni, zgłoś swojego bloga, a zostanie on oceniony. Dzięki tej recenzji będziesz mogła dowiedzieć się co można zmienić w twoim opowiadaniu, aby było jeszcze lepsze! http://recenzje-fan-fiction.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  22. Bardzo się podoba <333 Nie mogę się doczekać 10 !!! Ale do 15 dam rade wytrzymać ;*
    Lasiaaa kończysz w tak ważnych momentach że o matko :o Kocham mocnoooo ♥

    OdpowiedzUsuń
  23. Nienawidzę cię jak można przerwać w takim momencie ?! ;_; Next błagam

    OdpowiedzUsuń
  24. świetny <3
    zapraszam na mojego bloga: http://subsistence-lt-ff.blogspot.com/ :)

    OdpowiedzUsuń
  25. swqaddgdsajhgbn :*

    OdpowiedzUsuń
  26. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń